Litwa – Pałanga, nowe miejsce na wypady nad morze

W drugim tygodniu lipca pojechaliśmy na Litwę do Pałangi, większość znajomych z Augustowa i Suwałk na pytanie dokąd jeżdzą nad morze odpowiadali właśnie o Pałandze. Na początku mieliśmy pewne obawy, żeby jechać tam samochodem tym bardziej, że Litwini próbowali nam ukraść samochód… żatobliwie mówiłem, że ksenofobem nie jestem, ale Litwinów nie lubię… ten wyjazd zmienił moje nastawienie o 180st, Litwo ojczyzno moja :D, Adamus Mickiewiczus wiedział co pisze.

Anyhow, ten 4dniowy pobyt nie jest ostatnim pobytem na Litwie, 4,5 h nad morze z Augustowa do celu, zero zmęczenia, droga idealna bez żadnych wyścigów, mijanek, autostrada aż do samej Pałangi, co ciekawego, znajomy kilka dni wcześniej pojechał nad morze z Augustowa… tylko 8 godzin, co ciekawego nad litewskim morzem spotkaliśmy samochód z rejestracja EL i WPR i oczywiście wiele BS. Jeśli chodzi o kulturę Litwinów – w sumie nie rozumiejąc ich języka, jest się całkowicie wyalienowanym i jeśli to komuś nie przeszkadza (mi nie), to jest super, nie ma disco polo, pijanych nastolatków tudzież innych młodocianych zagniewanych, ok, idealizuje pewnie są, ale ich nie widziałem, ogólnie w skali 1-10 daję 10, poważnie, jestem bardzo zadowolony z pobytu na Litwie i polecam wszystkim. Polskie morze? eee dziękuje, mam litewskie 😀

Co do cen, w sumie drożej niż w Polsce, za noc od osoby w 56lt (1lt = 1,26 zl), osobny pokój z kuchnią i łazienką, 3 placki ziemniaczane – 11lt, pizza od 20 cm do 50cm – 13 – 45lt (zwykła margarita), paliwo (95) od 4,50 do 4,70 lt.

Poniżej kilka fotek z pobytu.

P1060297

P1060296

plaża 10km od Pałangi

droga

droga z Kowna do Pałangi – 2 pasy w jedną stronę, miodzio

deptak

Krupówki 🙂

molo

molo2

molo

hobby

moje nowe hobby 🙂

paw

statki

muzeum statków na mierzeji

plaza rodzinka

zdjęcie rodzinne 😉

Pozdrawiam wakacyjnie 😀

Rafath Khan

Tu powinien być pean na moją cześć, jaki to wspaniały jestem i jakimi niezwykłymi problemami się zajmuję, ale prawda jest taka, że jak każdy człowiek - mam swoje wady i może jakieś zalety. Są momenty, kiedy mam odpowiednią ilość zasobów psychoenergetycznych i mogę przenosić góry, a są niestety i takie momenty, kiedy mi się nawet z łóżka wstać nie chce... nie może tak źle nie jest, ale chętnie bym sobie pospał dłużej... Niemniej jednak, gdy uda się pokonać siebie - satysfakcja jest, ale potem przychodzą kolejne rzeczy, z którymi trzeba się zmierzyć... a na nie, niestety, energii może nie starczyć i tu właśnie wkracza tzw samodyscyplina - powinieneś usiąść i zrobić to coś, a nie siedzieć na kanapie i zajadać się słodyczami i oglądać jakiś nieciekawy serial czy film dla spalenia swojej najważniejszej waluty świata... czasu, którego nie da się odzyskać. I właśnie o tej samodyscyplinie traktować będę na tym blogu + kilka innych tematów, które są mi potrzebne do pracy

Może Ci się również spodoba